poniedziałek, 12 listopada 2012

Stanisław Ignacy Witkiewicz - Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter + appendix

Ponieważ tak zwaną "swobodną twórczością", to jest tak zwanem "śpiewaniem ptaszka na gałęzi", nic dla społeczeństwa i narodu zrobić nie mogłem, postanowiłem, po szeregu eksperymentów, zwierzyć się ogółowi z moich poglądów na narkotyki, zaczynając od najpospolitszego: tytoniu, a kończąc na najdziwniejszym chyba: peyotlu (któremu rezerwuję osobne miejsce), w celu choćby małego wspomożenia dobrych potęg w walce z temi najstraszniejszemi, poza wojną, nędzą i chorobami, wrogami ludzkości.
Może i ta praca (z powodu pewnego tonu w sformułowaniu gorzkich prawd) potraktowana będzie humorystycznie lub negatywnie, jak moja estetyka, filozofja, sztuki sceniczne, istotne portrety, dawne kompozycje i.t.p. "swobodne wytwory". Oświadczam oficjalnie, że piszę poważnie i chcę wreszcie coś bezpośrednio pożytecznego zdziałać, a na idjotów i ludzi nieuczciwych sposobu niema, jak to w ciągu mojej dość smutnej działalności miałem sposobność przekonania się.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter + appendix, Warszawa 1932, s. 5-6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz