niedziela, 25 listopada 2012

Bruno Jasieński - Nogi Izoldy Morgan

Książka ta różni się nieco charakterem od mej dotychczasowej twórczości, znanej P. T. szerokiej publiczności. Ztąd oczywiście proste konsekwencje o załamaniu linji, o nowej fazie, "zprawicowieniu" literackiem i.t.d. Tych ludzi właśnie chcę z góry uspokoić.
Książka niniejsza, jak mało która leży bezpośrednio na linji mojej twórczości i jest poniekąd bilansem pewnego drobnego jej okresu.
To, że jako formę wybrałem w tym wypadku powieść, jest zupełnie zrozumiałe.
  1° Głosząc hasła demokratyzacji sztuki trudno jest ominąć powieść, jako taką, ponieważ na 15% czytającej u nas publiczności napewno 14.75% czyta jedynie beletrystykę, a dopiero 0.25% poezje.
   2° Zabierając się do oczyszczania z gnoju sztuki polskiej niepodobna nie zawadzić o tę jej gałąź, ponieważ jest najbardziej zagnojona.
Nie twierdzę, aby książka niniejsza miała być przykładem, jak należy pisać powieść współczesną.
Ale jest ona z pewnością przykładem, jak już obecnie pisać powieści nie wolno. (Dowcip, jaki ci się nasuwa w tym miejscu, kochany czytelniku, dowodzi tylko twojej naiwności). 

Bruno Jasieński, Exposé, [w:] idem, Nogi Izoldy Morgan, Lwów 1923, s. 13-14.

Bruno Jasieński, Nogi Izoldy Morgan, Kraków 1923 

Tytus Czyżewski, Portret Brunona Jasieńskiego (1920)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz