środa, 24 października 2012

Yeży Yankowski - Tram wpopszek ulicy

Jankowski wychodzi poza zmartwiały język poetycki, tworzywem dla jego literackich wartości jest bogata skarbnica języka słyszanego wokrąg niego. Nie waha się też przed tworzeniem słów własnych, zgodnych z duchem języka, jeśli tego wymaga myśl utworu, i przed tworzeniem własnych mitów nowoczesnych. Uczucia wypowiada nieużewanemi dotąd w literaturze obrazami.
Wynikiem tego wyzwolenia się z niewoli tworzywa jest użycie jako eksperymentu uproszczonej pisowni, o czem autor pisze: "piszę tak, jak czyni olbrzymia większość ludzi nieuczonych w Polsce". I nie można mu się dziwić: w ostatnich dziesiątkach lat uczeni wzięli poezję polską w monopol i zadusili ją księgami uniwersyteckimi. Przystąpcie ku świątyni poezji i wy nieuczeni, jeśli macie dla poezji szczere i wielkie uwielbienie.

Radosław Krajewski, Futuryzm polski, "Zdrój" 1919, t. IX, z. 3, s. 70-71.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz