Najwięcej w tym czasie teoretyzował Jan Brzękowski: wydał książkę pt. Poezja integralna (1933) i ogłosił kilka artykułów, spośród których najważniejsze opublikowane zostały w "Pionie" w latach 1937-1939. Były to już czasy jego pobytu we Francji: wyjechawszy w r. 1928 do Paryża, osiedlił się tam, jeśli pominąć krótką przerwę w latach trzydziestych, na stałe. Fakt ten nie pozostał – rzecz jasna – bez wpływu na jego twórczość. Poezja integralna jest w połowie – pisanym w imieniu całej grupy – instruktywnym autokomentarzem,
zawierającym liczne interpretacje awangardowych wierszy. Bardzo to
typowe zjawisko dla tych poetów, przeciwnych wszelkiej tajemniczości w
sztuce, zawsze skłonnych do cierpliwego wyjaśniania czytelnikowi o co im
chodzi. Ale Poezja integralna pełniła także inne funkcje: wchodziła w skład tekstów sensu stricto programowych.
Elipsa, metarealizm, czas – takie były główne hasła teorii Brzękowskiego.
W strukturze awangardowego wiersza elipsie właśnie przypisywał on największe znaczenie. To ona uwalnia poemat od "wszystkiego, co niepotrzebne, co niepoetyckie", czyni zeń zatem manifestację poezji integralnej, całościowej, bez reszty składającej się z poetyckich tylko elementów. To ona też, ona przede wszystkim, kondensując walory artystyczne, odgranicza wiersz od prozy. Brzękowski dodawał, że styl eliptyczny zbliża się wprawdzie do asocjacjonizmu, różni się jednak od niego dominującą rolą świadomości. W ten sposób wyznaczył też granicę dzielącą metarealizm od nadrealizmu, w którym zresztą podobał mu się jego oniryzm.
W strukturze awangardowego wiersza elipsie właśnie przypisywał on największe znaczenie. To ona uwalnia poemat od "wszystkiego, co niepotrzebne, co niepoetyckie", czyni zeń zatem manifestację poezji integralnej, całościowej, bez reszty składającej się z poetyckich tylko elementów. To ona też, ona przede wszystkim, kondensując walory artystyczne, odgranicza wiersz od prozy. Brzękowski dodawał, że styl eliptyczny zbliża się wprawdzie do asocjacjonizmu, różni się jednak od niego dominującą rolą świadomości. W ten sposób wyznaczył też granicę dzielącą metarealizm od nadrealizmu, w którym zresztą podobał mu się jego oniryzm.
Brzękowski kładł wielki,
największy bodaj ze wszystkich awangardzistów, nacisk na wyobraźnię:
niemal identyfikował ją z poezją. Miała to być wyobraźnia zorganizowana i
kontrolowana. Jednocześnie zaś miała mieć – podobny w gruncie rzeczy do
nadrealistycznego – charakter hybrydalny: powinna "łączyć w sobie
elementy zaczerpnięte z rzeczywistości zewnętrznej z elementami czysto
poetyckimi". Taką wyobraźnię i taką poezję Brzękowski określał nazwą
metarealizm.
Najbardziej oryginalny w
jego programie był jednak postulat "nasycenia poezji czasem". Inspirując
się nowoczesną fizyką z jej pojęciem "czasoprzestrzeni", współczesną
prozą i filmem, Brzękowski zażądał także i od poezji, by nauczała się
wyrażać nie tylko – jak dotychczas – przestrzeń, ale i "stawanie się
rzeczywistości w czasie". Proponował tu pewne konkretne rozwiązania,
wytyczał drogi. Postulat ten formułował przy tym w sposób dość śmiały
wobec dotychczasowego kanonu Awangardy, pisząc: "Myślenie metaforyczne
należałoby zastąpić myśleniem w czasie".
W ogóle zresztą Brzękowski najbardziej spośród programotwórców "Linii"
oddalał się od pierwotnej Awangardy. Powiedzieć można, że w parze z jego
uwrażliwieniem na kategorię czasu w nowej poezji szła – ze szczególną
siłą odczuwana - świadomość konieczności stałego rozwoju teorii tej
poezji. Rozwój ten Brzękowski widział jako drogę pośrednią między
ewolucyjnym rewizjonizmem a śmiałym eksploratorstwem nowych terenów.
Stwierdzał potrzebę rozluźnienia czy wręcz odrzucenia pewnych
awangardowych rygorów już w tej chwili zbytecznych. Domagał się
przesunięć w wyborze tradycji: od klasycyzmu do romantyzmu. Żądał
większej swobody dla wyobraźni. Otwierał przed nową poezją czas i sen.
Jerzy Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne, Warszawa 2003, s. 48-50.
Poezja integralna Jana Brzękowskiego to piąty tom Biblioteki "a.r.".
W serii tej ukazały się również następujące pozycje:
a.r. 1 – Julian Przyboś, Z ponad, układ graficzny Władysława Strzemińskiego, 1930
a.r. 2 – Katarzyna Kobro, Władysław Strzemiński, Kompozycja przestrzeni. Obliczenia rytmu czasoprzestrzennego, 1931
a.r. 3 – Julian Przyboś, W głąb lasu, 1932
a.r. 4 – Jan Brzękowski, W drugiej osobie, rysunki Jean Arp, 1933
a.r. 6 – Władysław Strzeminski, Druk funkcjonalny, 1935
a.r. 7 – Jan Brzękowski, Zaciśnięte dookoła ust, ilustracje Max Ernst, 1936
a.r. 2 – Katarzyna Kobro, Władysław Strzemiński, Kompozycja przestrzeni. Obliczenia rytmu czasoprzestrzennego, 1931
a.r. 3 – Julian Przyboś, W głąb lasu, 1932
a.r. 4 – Jan Brzękowski, W drugiej osobie, rysunki Jean Arp, 1933
a.r. 6 – Władysław Strzeminski, Druk funkcjonalny, 1935
a.r. 7 – Jan Brzękowski, Zaciśnięte dookoła ust, ilustracje Max Ernst, 1936
Joan Miró, bez tytułu, po 1934(na fotografii: Jan Brzękowski) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz