Choć więc łatwo jest sarkać na reakcyjność Witkacego, to nie sposób
odmówić mu talentu w stawianiu społecznych diagnoz, które wcale nie
straciły na aktualności. Witkacy, jak nikt, potrafi rozgryźć i obśmiać
ten głęboko peryferyjny, a w tym sensie także i polski, splot nihilizmu i
rewolucyjnego decyzjonizmu, o którym traktują wszystkie jego dzieła.
Mali, kapryśni, niedojrzali chłopcy, którzy w dużej mierze składają się
na polską substancję (obojga płci), wciąż gotowi są oddawać życie za
Kocmołucha i jego Siwka – albo, z pozoru przeciwnie, robić „rewolucję na
Litwie”. Omotani „siecią hyrkanicznych pożądań”, zbzikowani tropikalnie
niczym Kurtz, marzą – na pustyni, albo lepiej, na puszczy, albo jeszcze
lepiej, na dzikich polach – o władzy absolutnej i o tym, żeby coś się
wreszcie w tej nicości wydarzyło.
Agata Bielik-Robson, Co pozostaje z Witkacego?, "Kultura Liberalna" [online], http://kulturaliberalna.pl/2009/09/14/bielik-robson-degler-englert-gajewski-kowalczyk-witkacy-nie-zyje/ [dostęp 26.02.2013].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz